wtorek, 5 sierpnia 2014

Mapa Ahaba –, czyli mapa bez złudzeń.


Całość,nad którą pracuję,składa się z wielu krótkich epizodów mówiących o tym jak szukać odpowiedzi na pytanie: o czym opowiada Moby Dick?  
Tym razem rozdział: Mapa Ahaba – , czyli mapa bez złudzeń.

Tajemnicza mapa tras, którymi podążają wieloryby, sekretny przewodnik Ahaba. Studiuje ją, co dzień, siedząc samotnie przy stole w swojej kabinie - „kreśli linie poprzez przestrzenie”. 




„zasiadł przy, nim, pilnie studiował różnorodne kreski i barwy, jakie napotykało tam jego oko i powolnymi, ale pewnymi ruchami ołówka kreślił dodatkowe linie poprzez przestrzenie, które dotąd były puste. Od czasu do czasu zaglądał do leżącego opodal stosu starych dzienników okrętowych, gdzie zanotowane były pory roku oraz miejsca, w których złowiono albo widziano kaszaloty w czasie rozmaitych wypraw przedsiębranych poprzednio przez różne okręty.

To nie tylko fragment Moby Dicka. Odłóżmy chwilowo,na bok,cały ten wielorybniczy kontekst. Co widzimy?  Czyż nie takie były początki gromadzenia, sortowania i analizowania danych?  To ta sama metoda, której dziś, używają (dysponując o niebo wydajniejszą technologią): Facebook, Twitter, Google oraz wszyscy inni harpunnicy i Ahabowie internetu. Pieczołowicie i starannie gromadzą dane, zapisują, potem sortują; wpisywane w wyszukiwarki zapytania, treści, wiadomości, cyfry, daty. Wszystkie odwiedzane przez nas strony, dokonywane transakcje. Właśnie w ten sposób,(starannie i metodycznie) porucznik Matthew Fontaine Maury (pracując od 1842 roku w Departamencie Map i Instrumentów Nawigacyjnych US. Navy),przejrzał i przeanalizował tysiące składowanych tam dzienników okrętowych wielu statków i okrętów. Niektóre leżały tam od momentu powstania US Navy. Z danych meteorologicznych, z informacji o kierunkach i sile prądów zapisywanych w tych dziennikach stworzył w ciągu kilku lat nowy atlas map, wiatrów i prądów, swoiste XIX-wieczne kompendium wiedzy o szlakach żeglownych świata. Atlas znacząco usprawnił i przyśpieszył żeglugę począwszy od ery kliprów. Pośrednio przyczynił się do wzrostu zysków armatorów statków, firm handlujących towarami i "potrzebami", budowniczych żaglowców, inwestorów giełdowych etc. etc.  
Nasz porucznik osobno notował także, informacje i dane z dzienników okrętowych statków wielorybniczych. W ten sposób powstała mapa szlaków, którymi przemieszczały się stada wielorybów, to był pierwowzór mapy Ahaba. Melville tak napisał o niej w przypisach do rozdziału.
 „Mapa ta dzieli ocean na wycinki o pięciu stopniach szerokości na pięć stopni długości; przez każdy z nich przebiega pionowo dwanaście kolumn odpowiadających dwunastu miesiącom, poziomo zaś biegną trzy linie – jedna pokazuje ilość dni, które spędzono każdego miesiąca na danym terenie, a dwie pozostałe - ilość dni, w których widziano tam zarówno kaszaloty, jak i wieloryby właściwe."
 Ahab nie zbił dzięki niej wielkiej fortuny. Był jedynym w całej nantucketańskiej flocie wielorybnikiem, którego nie zajmowały zbytnio zyski, lecz zemsta i poszukiwanie ostatecznej prawdy,a te nie podlegają żadnej wycenie, nie są też notowane na żadnej giełdzie.W rozmowie ze Starbuckiem powiedział wyraźnie:
"gdyby pieniądz miał być miernikiem, zaś rachmistrze oszacowaliby całe, to swoje wielkie biuro, czyli tę ziemię, opasując ją gwinejami po trzy na cal, to i tak, pozwól sobie powiedzieć, zemsta moja miałaby dla mnie znacznie większą wartość"
Pozostali korzystali z tej mapy budując potęgę i bogactwo jednej z największych w tamtym okresie gałęzi amerykańskiego przemysłu. 


Zapewne, w taki sam sposób powstaje gdzieś mapa naszych konsumenckich polubień, gustów, wyborów i podjętych decyzji. Szlak naszej aktywności w internecie, a pewnie i poza, nim. Z takimi mapami w ręku polują na nas z harpunem. ;) Stajemy się celem pościgu, targetem.  White target, czyli człowiek mobilny. 
 – „Moby Men, czyli White Target”, czy tak nazwiemy Moby Dicka XXI wieku?
Na mapie znajdą się zapewne informacje o tym, gdzie i, którędy się przemieszczamy. GPS-y wskazują lokalizacje, które i tak ochoczo podajemy sami, czasem wcale nie musimy podawać, bo już tam są. Trasy naszych porannych biegów, wieczornych tras rowerowych, podróży służbowych i prywatnych.

Wyobrażam sobie, analityka jednej z tych agencji (być może na wcześniejszej emeryturze, kontuzjowany-jak sam porucznik Maury). Może jest jeszcze „zastępcą zastępcy”, kogoś od spraw drugorzędnych, niczym pod-pod bibliotekarz Melville’a, który dostarczył „Wyjątki”. Nie mam jednak wątpliwości, że tacy jak on będą awansować i piąć się w górę hierarchii.

„Jak, to się okaże, ten prosty, a pilny szperacz i mól książkowy, ów pod-pod bibliotekarz, biedaczysko musiał najwyraźniej przeszukać wszystkie biblioteki i uliczne stargany z książkami na tym świecie , wychwytując każdą aluzje do wielorybów jaką mu się udało znaleźć w którejkolwiek z ksiąg duchownych i  świeckich.”
Widzę go jak pieczołowicie zbiera te dane, gromadzi, przechowuje, nanosi skrupulatnie na mapę.Zaznacza na niej wszystko, którędy, kiedy i dlaczego żeglujemy przez ten Ocean Potrzeb. Chociaż  jak pisał Ralph Waldo Emerson: „Potrzeba, to stale rosnący olbrzym, którego płaszcz posiadania nigdy nie zdoła okryć „ Ale szefowie Analityka zapewne nie czytają wierszy swoich poetów i nie liczyłbym na ich nawrócenie.  Co nie znaczy, że możemy ich nie doceniać.


I nie miejcie złudzeń, taka mapa posłuży kolejnym pokoleniom, nowym wcieleniom Ahaba i jego harpunników do wielkich łowów. Do pościgu, tym razem za nami. Z punktu widzenia ściganego kaszalota jesteśmy wielkim białym celem. 
Pościg, może nie podąża jeszcze bezpośrednio i konkretnie za każdym z nas, ale za konsumentem, jakim w części jesteśmy, za naszymi pieniędzmi, jeśli jakieś są do wydania, za przyszłymi potrzebami, tymi realnymi lub tymi wykreowanymi przez speców od socjotechnik, marketingu i PR-u.

Na początek z pewnością pokażą nam coś fajnego, coś sympatycznego, na zachętę …  


  
http://www.youtube.com/watch?v=4gIhRkCcD4U&list=UU7c8mE90qCtu11z47U0KErg